czwartek, 3 września 2020

Najgorsze miejsce do oszczędzania w UE

Do epidemii koronawirusa w oszczędzaniu jako naród byliśmy  coraz lepsi. Na jednego Polaka średnio przypada 30 000 zł zaskórniaków. Na brak jakichkolwiek oszczędności wskazuje 1/3 z nas. Pozostałe 70% głowi się jak oszczędzać mądrze.
W dobie ostatnich zmian (pandemia, obniżka stóp procentowych, wakacje kapitałowe i widmo bankructwa wielu firm) nominalne oprocentowanie lokat (czyli to widoczne na umowie) liczone jest już nie w procentach a w promilach. W tym zakresie jesteśmy europejskim średniakiem. Chcąc jednak obiektywnie ocenić opłacalność inwestycji (czy. sprawdzić czy faktycznie na niej zarabiamy a nie tracimy) musimy opierać swoje decyzje nie o nominalne, a o realne stopy procentowe.
Realna stopa procentowa jest to stopa procentowa nominalna skorygowana o inflację oraz ewentualne obciążenia podatkowe.
Jak to wyliczyć? Czasem w internetach znajduję memy z cenami na stacjach paliw  z końca lat 90tych. Pozwólcie, że postąpię podobnie i trochę powspominam.
Załóżmy, że oprocentowanie lokat wynosi średnio 6%, podatek od zysków kapitałowych nadal 19%, a inflacja ukształtowała się na poziomie 2%.
Po uwzględnieniu podatku nasze 6% daje nam faktycznie oprocentowanie 4,86% (6% x (1-19%)). 
Gdy uwzględnimy naszą inflację to otrzymamy realne oprocentowanie na poziomie 2,8% (4,86-2)/(100+2) x 100). Kiepsko prawda? To nawet nie połowa naszego nominalnego oprocentowania jakim chwalą się banki.
Polska rzeczywistość jest jednak znacznie gorsza. Według lipcowych danych średnie oprocentowanie lokat na Wisła wynosiło 0,36% a inflacja zatrzymała się na poziomie 3,7%. Zgodnie z wyliczeniami Expandera realne oprocentowanie lokat wyniosło u nas -3,38%.  Daje nam to niestety ostatnie miejsce w unii.

  Cytując klasyka: "jak żyć Panie Premierze? Jak żyć..."

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz