W zaistniałej sytuacji rozmowa o ostrosłupie wystającym z egipskich piasków może budzić tylko żal i frustrację. Mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy i znów będziemy mogli uprawiać beztroską turystykę.
Chwilowo przejdźmy jednak do innej piramidy, tej finansowej o której co rusz słyszymy w mediach. Któż z nas nie słyszał o Amber Gold? Inne słynne polskie piramidy to np.: Bezpieczna Kasa Oszczędnościowa Grobelnego, Skyline, Flexword czy Interbrook Investement. Oczywiście lista oszustów jest znacznie dłuższa i niestety ciągle się powiększa.
Jak taki twór funkcjonuje? Zysk jednej osoby zależy od wpłat osób znajdujących się niżej w strukturze. Zatem uzależnione jest to od ilości nowych uczestników. To czy nie stracisz i czy zarobisz zależy od ilości osób które zwerbujesz. Najczęściej zarabiasz także na osobach zwerbowanych jeszcze niżej, przez osoby które ty ściągnąłeś do piramidy. Każdy ze zwerbowanych za wejście do „grona wybranych” (tak często uczestnictwo w piramidach jest przedstawiane, potencjalni uczestnicy to rekiny finansjery, szczęśliwcy, pomazańcy fortuny) musi zapłacić jakąś sumę pieniędzy.
Upadek takiego tworu to zatem kwestia czasu. Jej byt uzależniony jest od napływu nowych wpłat. Apetyt piramidy jest nieskończony, w przeciwności do ilości jej potencjalnych klientów. Przy założeniu że każdy uczestnik piramidy by osiągnąć zysk musi zwerbować 6 osób już na 10 poziomie o ponad połowę przekroczymy ludność Polski, a poziom 13 to niemal dwukrotnie więcej niż ludność świata.
Klasyczne piramidy występują coraz rzadziej. Te na rynkach finansowych działają „pod przykrywką”. Ich twórcy mamią swoich Klientów zyskami z inwestowanie w nieruchomości czy jakieś instrumenty finansowe. Amber Gold niby inwestowało w złoto. Na papierze wygląda wszystko fajnie. Klient zarabia, na wyciągu widzi ile złota już posiada. Być może odrobina złota jest zakupiona. Być może jakiś procent zysku (jednak nie cały wniesiony kapitał) Klienci na konto otrzymują. Faktycznie zysk pochodzi jednak od innych uczestników, bądź wpłaty własnej klienta (np. 20% jego wpłaty wróci na konto, a reszta trafia do oszustów). Te wypłaty to klasyczny chwyt marketingowy, by skusić nowych naiwnych i chciwych. Właśnie chęć ponadprzeciętnych zysków oraz brak wiedzy finansowej są podatnym gruntem dla działania piramid. Nowi uczestnicy mogą być werbowani przez samego oszusta, bądź przez nieświadomych członków piramidy którzy otrzymują wynagrodzenie za „polecenie” .Gdy piramida upada nie ma już środków na wypłatę kapitału włożonego przez uczestników.
Pamiętajmy nie ma czegoś takiego jak pewny zysk. Ryzyko zawsze jest przypisane do inwestycji. Zapewnienie ponadprzeciętnych zysków i pełne bezpieczeństwo kapitału można niestety włożyć między bajki. Zatem kierunek najbliższa księgarnia, dział fantastyka bądź baśnie i legendy.
O tym jak rozpoznać piramidę i kiedy szczególnie być ostrożnym napiszę w kolejnych postach.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz